niedziela, 8 maja 2016

MASAŻ...


Podczas ostatniej wizyty Pani Justyny przekonałam się jak zbawienny wpływ na moje dziecko ma masaż... wiedziałam, czytałam i słyszałam, że nasze dzieci tj. autystyczne są niedostymulowane i potrzebują masażu. Wiem, że Michałek lubi być głaskany, drapany zwłaszcza po plecach. Miał też masaże wcześniej z fizjoterapeutką ale jedynie było to jak głaskanie plecków... a teraz przeżyłam szok! 
Istnieją takie gumowe piłeczki o średnicy 10 i 20cm z wypustkami. Wyglądają trochę jak jeżyk i są mięciutkie. I właśnie nimi wykonuje się ten masaż, tzn. jeździmy tą piłką po całym ciele... dociskając trochę oczywiście:) Mój syn leżał tak bez ruchu PÓŁ GODZINY!!! Jest to osiągnięcie na miarę rekordu guinessa w naszym przypadku! Prawie zasnął. Ja oczywiście dokonałam już zamówienia tejże piłki, przy okazji zamawiając kilka różnych edukacyjnych układanek za jednym zamachem. 
Kolejna sprawa, kupiliśy trampolinę. Nie jakis wielki wymysł, tylko taka 2,5m dla nas w sam raz. Nie stać nas na kupowanie aby kupować  poza tym nie mamy miejsca na podwórku z bardzo, więc taką wzięliśmy i jest dla nas idealna. Michaś ładnie zaczął skakać na niej, trzymając pion, utrzymując równowagę... zauważyłam że to też jest dla niego stworzone. Zgubi nadmiar energii robiąc to co lubi czyli skacząc...

Takie moje przemyślenie, że czasem oczywiste rzeczy są tak bardzo pomocne, prawda? ;) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz