piątek, 22 stycznia 2016

MUZKOTERAPIA

Czy Wasze dziecko autystyczne chodzi na muzykoterapię? Bo powinno... takie jest moje zdanie..

Michaś od małego bardzo lubił muzykę... im bardziej taneczna, energiczna tym lepiej! Dopiero jakiś miesiąc temu nagle zaczął zakrywać uszy na wiele dźwięków... i to nagminnie, nawet co minutę... zdziwienie było ogromne nasze, bo wiedzieliśmy że sa takie zachowania u autystyków, ale skoro ich nie było to myśleliśmy, że już nie będzie. Dodam, że Michał miał dwa razy muzykoterapią kiedy byliśmy w początkach naszych zajęć a jeszcze nawet diagnozy nie mieliśmy, a potem zapisaliśmy się z braku możliwości na więcej jedynie na to co najważniejsze uznaliśmy czyli: logopeda, psycholog, SI i masaż.. Kiedy zaczęło się zachowanie "zatykania uszu". trafiła nam się muzykoterapia... i będąc już w domu po zajęciach zauważyliśmy nieznaczną poprawę... więc zaczęliśmy włączać muzykę, teledyski jak najczęściej Michałowi.. Nie zauważyliśmy po prostu, ze w ostatnim czasie nie było tak dużo tej muzyki (jako samej muzyki) w naszym domu, bo ciągle coś. Następnego dnia kupiliśmy Michałkowi: cymbałki i inne zabawkowe instrumenty (bębenek, grzechotki, trąbkę, saksofon, tamburyn). I tutaj eureko!!! Michał przestał tak często zakrywać uszy... a do tego nauczył się "dmuchać", próbując grać na trąbce:)
Teraz obserwujemy zakrywaniu uszy u naszego synka kiedy coś go już naprawdę mocno drażni, albo jest już ogólnie zmęczony... 
Dlatego moja osobista uwaga... to że muzykoterapia jest naprawdę baaardzo ważna i dużo daje dziecku autystycznemu, a czasami efekty widać nawet po kilku dniach. Plusem jest to, że namiastkę tego możemy zapewnić dziecku sami w domu.. poprzez muzykę (zalecana muzyka klasyczna Mozarta), poprzez instrumenty muzyczne, śpiewanie piosenek... przecież to wszystko jest forma zabawy, ale efekty ma terapeutyczne:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz