NASZA HIPOTERAPIA
terapeutycznych w pierwszej klasie ze szkoły. Musiałam jedynie odbierać Michała ze szkoły i dowozić go na miejsce i stamtąd też zabierać. Na szczęście to było niedaleko, więc ze szkoły to nawet spacerkiem 10-15min wystarczyło żeby dotrzeć na miejsce. Oczywiście ważne jest to, żeby osoba pracująca z koniem znała się na rzeczy, czyli też miała przygotowanie w tej kwestii. Mimo strachu, udało nam się kawalera w końcu wsadzić na wierzchowca
a co najlepsze, to nie chciał z niego schodzić mimo że czas zajęć się skończył. Jak zszedł to za chwilę chciał znowu wchodzić na niego. Położył się na nim i tak leżał, przytulony. Ja z jednej strony go podtrzymywała a Pani terapeutka z drugiej strony, żeby się nie zsunął i w ten sposób sobie spacerowaliśmy. Naprawdę to było bardzo relaksujące zajęcie. Misiek był bardzo spokojny i wyciszony. Od Buły biło też takie ciepło, że nie było stresu że zmarznie, bo nawet ja idąc obok czułam, że jest mi o wiele cieplej niż stałabym gdzieś dalej. Wrzucam Wam zdjęcia ze wspomnieniem tamtych zajęć;) Nie będę się rozpisywała o zaletach takich zajęć i co mają one na celu, bo to samo mają wszelkie zajęcia związane ze zwierzętami. Zarówno dogoterapia, felinoterapia, hipoterapia czy alpakoterapia jest dedykowana właśnie dzieciom ze spektrum ale też z zaburzeniami sensorycznymi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz