sobota, 17 lutego 2024

 KARTY PRACY


Witajcie, dzisiaj krótko kilka słów. Od razu zastrzegam, że nie robię żadnej reklamy nikomu, po prostu wrzucam Wam to z czego korzystałam i się sprawdziło.. Podrzucam Wam tutaj takie karty pracy, które my już mamy całe zrobione od dłuższego czasu ale bardzo fajnie się u nas sprawdziły dlatego dzielę się;) Robiąc kiedyś zakupy przez internet, kupowałam chyba książki dla córki do szkoły i zabrakło mi do darmowej dostawy (teraz pewnie już wszyscy wiedzą gdzie te zakupy były), tradycyjnie zaczęłam przeglądać inne produkty i w ten sposób natknęłam się na tą teczkę. To jest dosłownie teczka w której znajdują się karty pracy podzielone na rozdziały w wielkości formatu a4. Są połączone ze sobą tak samo jak blok techniczny, o którym specjalnie wspominam bo papier jest takiej właśnie grubej gramatury. Wyrywacie kilka kartek które chcecie w danej chwili wykorzystać i już. A są naprawdę ciekawe ćwiczenia. 


W naszym domu często było tak, że Oliwka sama brała Miśka i wyciągała kilka kart pracy żeby je robił, dlatego też byłam zdziwiona kiedy któregoś razu zaglądam tam a tu wszystko porobione.. i wtedy siadam do komputera i na szybko szukam w necie albo tworzę sama. Wiele razy tworzyłam sama karty pracy na potrzeby powiedzmy domowe, gdzie pomysł był zaczerpnięty z innych, tj. chociażby podczas czasu epidemii, kiedy było nauczanie zdalne..(porażka) to Panie wysyłały dla Michała różne zadania, ja bazując na nich tworzyłam później podobne. Kto wie, może kiedyś stworzę własny pakiet takich ćwiczeń. 

Od razu podzielę się pewną refleksją. Czasami jako rodzice i dorośli ludzie patrzycie na te ćwiczenia czy to w ramach SI, czy arteterapii, sensoplastyki... no przeróżnych i wydają Wam się po prostu głupie. Uwierzcie mi na słowo, że mając dziecko z zaburzeniem dostrzegamy każdy maleńki postęp, doceniamy każdy szczegół, można by stwierdzić że w całej tej codziennej gonitwie to jest nasz hamulec żeby dostrzegać rzeczy małe ale jakże istotne. Jesteśmy przyzwyczajeni do innego tempa a tutaj trzeba się wykazać ogromną cierpliwością ale.. warto. Te drobnostki, które mogą się wydawać nudne i jak już wspomniałam głupie mają swój cel, i jeśli dziecko będzie te drobnostki pokonywało to jest kolejny malutki szczebel na malutkiej drabince, żeby piąć się coraz wyżej. Nie od razu Kraków zbudowano...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz